Wertując poradniki, czasopisma i inne źródła wiedzy o przebiegu ciąży natknąć się można na pewien niepokojąco ornitologicznie brzmiący termin "syndrom wicia gniazda". Niejedna zniesmaczona porównaniem do ptaka mama, postanawia buntowniczo nie poddać się owemu zwierzęcemu instynktowi, jednak po pewnym czasie dochodzi zwykle do wniosku, iż potomek powinien mieć gdzie spać, w co się ubrać, jakoś móc wybrać się na spacer…. No i zaczyna się…. Wizyty w sklepach o szyldach lub domenach typu "akcesoria dziecięce", "zabawki", "wszystko dla dziecka" szybko powodują w mamy głowie powstanie wrażenia, iż lekko nie będzie… Tysiące rodzajów butelek, smoczków, przewijaków, odbijaków, śliniaków, szczotek, grzechotek i innych – według producentów – absolutnie niezbędnych produktów dla dzidziusia. "Co wybrać?"- myśli mama. I już kiełkuje w jej głowie myśl, że wolałaby być ptakiem, po prostu latać po łąkach i zbierać zwykłe gałązki do budowy gniazda. A może to my owej mamie pomożemy?
Kategorie
Archiwum wpisów
Mama na karuzeli
2013-04-24